Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tofik83 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 24264.10 kilometrów + około 5000 km poza bikestats. Jeżdżę z prędkością średnią 25.01 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Tak było: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tofik83.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 60.00km
  • Czas 02:50
  • VAVG 21.18km/h
  • Sprzęt KTM Chicago
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ciemność, widzę ciemność ( w... lesie :P )

Piątek, 28 września 2012 · dodano: 29.09.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj w związku z całkiem fajną pogodą postanowiłem trochę powłóczyć się w terenie. Pojechałem od siebie z 1000-lecia wzdłuż linii tramwajowej do Jana Pawła, następnie w stronę Tesco gdzie z Drogowców wjeżdżam na czerwony szlak który brzegiem Warty prowadzi mnie do Mirowa. Troszkę asfaltu i decyduje się ma zaatakowanie Górki Przeprośnej terenem. Podjazd wychodzi mi gładko jak nigdy – podjeżdżam na środku z przodu. Na szczycie, Obok Sanktuarium, nie skręcam w prawo tylko wybieram zjazd czerwonym szlakiem. Fajnie, szybko, i chwilami gdy poniesie człowieka fantazja – niebezpiecznie. Na dole skręcam w prawo i teraz czeka mnie kawałek asfaltowej jazdy. Wyjeżdżam na główną drogę do Mstowa, chce się napić a tu okazuje się, że nie mam bidonu :/ Musiałem więc zawrócić aby swojej zguby poszukać. Dojechałem do mniej więcej 1/3 podjazdu pod Przeprośna ale udało mi się ów bidon znaleźć. Pomyślałem, że skoro jestem już w 1/3 to podjadę sobie do samej góry i zjadę z powrotem. Tu też udaje mi się podjechać na środku, na górze zawracam i cisnę na dół. Tu, na zjeździe widać i czuć już jesień. Leżące liście w jesiennych kolorach nieśmiało informują o zbliżającym się, na razie wolnymi krokami, końcu tego sezonu rowerowego…:/ No ale trudno, ruszam w stronę Mstowa gdzie wjeżdżam na niebieski szlak który prowadzi mnie do Małus Wielkich. Wyjątkowo fajnie mi się jedzie (znowu podjazd pokonuje ze środka z przodu – jakiś dzień minimalnych sukcesów chyba był) a uroku dodaje grzejące słoneczko :) Z Małus jadę do Turowa a następnie dojeżdżam do Stacji paliw w Przymiłowicach (?) gdzie jakoś nie mogę się zdecydować czy jechać do Zrębic i w Sokole Góry czy asfaltowo do Olsztyna. Wybieram pierwszą opcję która za jakiś czas okaże się pomyłką. W Zrębicach skręcam w prawo i jadę w stronę Sokolich wmawiając sobie, że jeszcze przed zmrokiem zdążę podjechać czerwonym szlakiem i zjechać po tzw. „schodach”. Jakoś wyjątkowo szybko się ściemnia więc końcówkę podjazdu (też ze środka – a co ! :P) robię już przy kiepskiej widoczności będąc zmuszonym dwukrotnie do zejścia z roweru i przeniesienia go przez wywrócone drzewa. Zjazd po "schodach" pokonuję powoli i z dużą rezerwą bo już mało co widać :/ Kiedy robię sobie na chwilę pit stop koło sklepu w Olsztynie na rynku jest już ciemno. Dlatego rezygnuję z jazdy przez Skrajnicę tylko główną drogą dojeżdżam do rowerostrady skąd obok Guardiana, stadionu żużlowego i ulicą Złotą dojeżdżam na Jana Pawła skąd udaję się prosto do domu na ciepłe mleko z miodem bo skłamałbym gdybym powiedział, że założenie krótkich spodenek kiedy wychodzi się na rower o 17.00 to dobry pomysł…
Ale mniejsza o to że zmarzłem – fajna jazda mi wyszła tylko szkoda, że częściowo po ciemku…
Kategoria od 40 do 60 km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa naspo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]