Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tofik83 z miasta Częstochowa. Mam przejechane 24264.10 kilometrów + około 5000 km poza bikestats. Jeżdżę z prędkością średnią 25.01 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
Tak było: button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tofik83.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 102.00km
  • Czas 03:52
  • VAVG 26.38km/h
  • Sprzęt KTM Chicago
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zrobiłem setę ;)

Sobota, 22 września 2012 · dodano: 22.09.2012 | Komentarze 2

Już jakiś czas chodziło mi po głowie przejechanie 100 km. Dla wielu to żaden wyczyn, dla mnie był to debiut na takim dystansie.
Na początku pojechałem tradycyjnie, czyli w stronę Lubojnej. Tam pojechałem cały czas główną drogą i mijając kolejne miejscowości dojechałem (po godzinie jazdy ze średnią nieco ponad 29 km/h) do Ważnych Młynów. Ten odcinek w zasadzie minął bez jakichkolwiek wrażeń poza jednym idiotą w jakiejś starej Calibrze który zaraz za granicą woj. Śląskiego minął mnie z niesamowitą prędkością – aż dziwne że się nie rozleciał ani nie odleciał :) No ale nic, pojechałem dalej do Nowej Brzeźnicy gdzie odbiłem na drogę krajową nr. 42. Tutaj zaczęła się mało komfortowa jazda. Co prawda nawierzchnia była dobra, ale wiatr wiejący prosto w twarz nie pozwalał na utrzymanie jakiejś sensownej prędkości a chwilami nawet na utrzymanie swojego toru jazdy. Tak dojechałem do Pajęczna w którym jedyne co zwróciło moją uwagę to dwie stacje benzynowe (po tej samej stronie drogi) Orlen w odległości chyba nie większej niż 400 metrów. Minąłem Pajęczno i pojechałem w stronę Działoszyna. Tutaj asfalt już w gorszym stanie, koleiny i wyboje towarzyszyły mi w zasadzie cały czas. W Działoszynie miałem w nogach już 60 km więc stwierdziłem, że należy mi się postój. Stanąłem więc pod miejscowym Lewiatanem, zaopatrzyłem się w sok którym popijając Snickersa trochę się posiliłem. Po nie więcej niż 15 minutach pomyślałem, że czas się zbierać i potoczyłem się w stronę Częstochowy. Droga powrotna mija mi w zasadzie spokojnie, chociaż od mniej więcej 75 km czułem się zmęczony. I nie jestem pewien co do końca było tego przyczyną… Może złe rozłożenie sił, może wiejący przez niemal 30 km wiatr w twarz. Na pewno nie byłem głodny bo systematycznie co jakieś 40 minut starałem się coś zjeść, nie chciało mi się też pić bo piłem też systematycznie. W każdym razie następnym razem na pewno będzie lepiej.
Tak więc pierwsza, i mam nadzieje, nie ostatnia setka w życiu (na rowerze hehe) zaliczona. Przydałoby się w niedługim czasie zrobić jeszcze jedną aby nabrać wiary we własne możliwości wybierając się w połowie października do Krakowa - to byłoby świetne zakończenie kolejnego sezonu rowerowego !!!
Kategoria od 40 do 60 km



Komentarze
Tofik83
| 07:13 środa, 26 września 2012 | linkuj Dzięki :)
voit
| 19:23 niedziela, 23 września 2012 | linkuj Gratulacje, tempo też niezłe. Pozdrower
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa degoa
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]